`

Uczestniczę we wspólnocie Kościoła

Sakrament małżeństwa

Co potrzebne do zawarcia sakramentalnego małżeństwa

Na sześć miesięcy przed ślubem:
- zgłoszenie sie do kancelarii parafialnej, by rozpocząć bezpośrednie przygotowanie do małżeństwa i odbyć rozmowę kanoniczno- duszpasterską z księdzem. (spisanie protokołu przedmałżeńskiego)
• zawarcie małżeństwa, niczym nie przymuszone
• dowody osobiste; numery telefonów
W tym czasie:
- Udział w katechezach przedmałżeńskich (10 katechez)
- Wysłuchanie katechez w Katolickiej Poradni Rodzinnej (w naszej parafii w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca godz.10.00; rozmowy indywidualne z Instruktorką Rodzinną w umówionych godzinach)
- Udział w Dniu Skupienia dla Narzeczonych 


Na miesiąc przed ślubem:
• Metryki chrztu nie starsze niż 6 miesiące przed datą zawarcia małżeństwa (o ile byli ochrzczeni poza naszą parafią)
• Zaświadczenie o bierzmowaniu (o ile nie ma adnotacji na metryce chrztu)  
• Jeżeli ślub ma być konkordatowy udanie się do USC i dostarczenie dokumentu z USC
• Jeżeli ślub nie konkordatowy – dostarczenie dokumentu z USC o zawarciu związku cywilnego
• W przypadku wdowy lub wdowca – akt zgonu współmałżonka
• Spisanie zapowiedzi w naszej parafii i wygłoszenie ich w parafii drugiej osoby (jeżeli jest spoza naszej parafii) 

Ostatni tydzień przed ślubem:
Oddanie indeksów w których zawarte są informacje o katechezach, poradni rodzinnej, dniu skupienia i spowiedzi przedślubnej
• Oddanie świadectwa wygłoszonych zapowiedzi (jeżeli jedna z osób jest spoza naszej parafii)
Podpisanie dokumentów w kancelarii naszej parafii (przez narzeczonych i świadków)
Katecheza liturgiczna przygotowująca do dobrego przeżycia liturgii sakramentu małżeństwa


Oprawa muzyczna podczas uroczystości zawierania sakramentu małżeństwa.
Sakrament Małżeństwa zawierany jest w Kościele polskim zasadniczo podczas Mszy Świętej. Bardzo to słuszne, gdyż Msza święta stanowi ośrodek całego życia chrześcijańskiego tak Kościoła powszechnego jak i poszczególnych wiernych (KL 41). Jest największym skarbem Kościoła, który od samego Chrystusa otrzymał misję jej sprawowania („to czyńcie na moją pamiątkę”). Nic więc dziwnego, że Kościół otrzymawszy tak cenny dar pilnie strzeże go przed jakimkolwiek uszczerbkiem, wypaczeniem, przeinaczeniem. Strzeże go przed wszelkimi wpływami świata zewnętrznego, wraz z jego zmieniającymi się trendami, modami, gustami. Służą temu wszelkie normy i przepisy liturgiczne ściśle i drobiazgowo określające jak Liturgia powinna być sprawowana, co i kto powinien w niej czynić, a czego czynić absolutnie nie wolno. Dotyczy to również muzyki, gdyż jest ona integralną częścią Liturgii, a więc powinna być taka, jaką jest sama Liturgia – świętą i doskonałą (KL 112). Musi być wolna od jakichkolwiek wpływów muzyki świeckiej, ponieważ przynależy do zupełnie innej kategorii rzeczy – do rzeczy świętych, do sfery sacrum.

Muzyka wykonywana podczas Mszy świętej nie jest bowiem jedynie jej dekoracją, wypełnieniem ciszy czy też „umilaczem czasu”. Muzyka we Mszy świętej nie jest po to, żeby „było fajnie”. Muzyka we Mszy świętej jest Liturgią. Nie całą oczywiście, ale z pewnością jej istotną częścią. Nie może być zatem przypadkowa, byle jaka, nie może być swoistym koncertem życzeń, tworzonym jedynie na zasadzie hołdowania muzycznym gustom młodej pary i ich gości oraz aktualnie panującej modzie. Utwory włączone do Liturgii Mszy świętej muszą być do niej dopasowane tak pod względem treści, jak i formy. Muszą też być kompozycjami liturgicznymi, gdyż Liturgia Kościoła nie dopuszcza do użycia w niej czegokolwiek, co nie jest święte i doskonałe.

Czego zatem nie powinniśmy usłuszeć na Mszy św. ślubnej. Popowej ballady z całkowicie świeckim (i całkowicie nijakim) tekstem, czyli słynnego Alleluja Leonarda Cohena (tak, tak, tego ze Shreka!). Umieszczenie tej całkiem ładnej skądinąd piosenki w Liturgii byłoby nie tylko całkowicie nie na miejscu, (to trochę tak, jakby podczas przyjęcia weselnego zacząć nagle śpiewać chorał gregoriański!), ale ponadto – zważywszy na osobę autora – byłoby wręcz aktem profanacji. Nie powinniśmy usłyszeć też całego szeregu sakro-popowych ckliwych i tandetnych pioseneczek (Jest na świecie miłość, Gdy się łączą serca dwa itp.), których stylistyka muzyczna wywodzi się wprost ze świeckiej muzyki rozrywkowej, a tekst – pomimo obecnych czasami religijnych motywów – jest całkowicie nieliturgiczny. Tego rodzaju piosenki można wykorzystywać na przykład jako tło dźwiękowe podczas składania życzeń, albo podczas weselnego obiadu, ale nie podczas Mszy Świętej. Odpadają też wszelkiego rodzaju sacrosongi i gospele, gdyż muzyka ta jest z gruntu obca Liturgii katolickiej. Wywodzi się ona z amerykańskich kościołów reformowanych (tzw. drugiej Reformacji), szczególnie ze zborów metodystycznych i tam też powinna pozostać.

Cóż zatem pozostaje? Wbrew pozorom wachlarz możliwości jest bardzo szeroki i rozciąga się od tradycyjnego chorału gregoriańskiego poprzez ludowe pieśni nabożne, odpowiednio dobrane.

 

KL – Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum concilium 4 XII 1963